środa, 28 grudnia 2016

Zakopane zimą

Witajcie,

Piszę do Was z najpiękniejszego miejsca jakie można odwiedzić zima.
Jest pewnie grono osób które nienawidzą tej pory roku, ale uwierzcie mi, ma ona swoje uroki.
Jest piękna ale tylko w górach !

Ostatnie wydarzenia z naszego życia sprawiły, iż jedyna rzeczą którą chcieliśmy doznać to odpoczynek, i spokój z dala od ponurego miasta.
W drugi dzień świąt wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy do Zakopanego.
Noclegi z trudem udało się załatwić, gdyż to taki gorący okres.
.... Ale się udało i to z jakim pięknym widokiem.
Udało Nam się zobaczyć z bliska Wielka Krokiew, pochodzić po Krupówkach, wjechać kolejką na Gubałowkę oraz przejść się drogą pod Reglami pośród pięknego zimowego krajobrazu.
I jedno wiem na pewno.
Wracamy tu na wiosnę. Morskie oko i Dolina Chochołowska jeszcze na nas czekają.

A poniżej krótka fotorelacja z wyjazdu. Zdjęcia robione komórką wiec gorszej jakości.

Jutro wracamy do szarej rzeczywistości ! ;(
















środa, 16 listopada 2016

Lego Duplo - Pierwsze klocki. Kampania

Witajcie kochani ! :)

Tym razem przybywam ze wspaniałą kampanią, którą mogę się cieszyć wraz z moim synkiem dzięki www.streetcom.pl
Aktualnie testujemy chyba wszystkim znane klocki LEGO DUPLO.


Testerem jest mój 2,5letni synek Jaś. Lepszego testera Streetcom nie mogło znaleźć ! :)
Jasiek uwielbia wszelkiego rodzaju klocki, układanki etc. Potrafi doskonale się nimi posługiwać i układać różne budowle, pojazdy, ale jak zobaczył jaka paczka do niego przyszła to skakał z radości.
Pociąg, pociąg .... - wołał. Maszynista z niego przedni. Od razu wziął się za układanie.


Klocki LEGO DUPLO przeznaczone są dla dzieci w wieku 1,5 roku do 5 lat. 
Zalety kloców LEGO DUPLO :
- Są duże, także nie ma problemu o połknięcie czy wsadzenie ich do buzi
- Kolorowe, od razu zwracają uwagę dziecka
- Nauka poprzez zabawę
- Dostępność w sklepach
- Różnorodność.

Myślę, że są to podstawowe zalety które powinien wziąć pod uwagę rodzic przez zakupem.
Mnie osobiście skłania to iż poprzez zabawę tymi klockami moje dziecko uczy się liczb i kolorów.
Jak widać na załączonych zdjęciach, pociąg który testujemy posiada cyferki. Mój Jaś potrafi liczyć do 14 ! :D aczkolwiek nie wie jak wyglądają poszczególne cyfry a ta zabawka mu to ułatwia.  
W dodatku doskonale rozwija się pomysłowość i wyobraźnia dziecka.
Klocki można łączyć z innymi zestawami, przez to mogą powstawać naprawdę fantastyczne budowle stworzone przez nasze pociechy. Dzieciaki mają naprawdę bujną wyobraźnię, pozwólmy im się w tej kwestii rozwijać.




Prawda , że kolorowo ?

Oczywiście klocki LEGO DUPLO testuję razem ze znajomymi, którzy otrzymali od Nas ślimaczki LEGO DUPLO.

Bardzo Bardzo polecam tą markę klocków. U nas się sprawdziły. Radość mojego dziecka przy zabawie jest bezcenna <3 

Dziękujemy Streetcom za takie wyróżnienie i możliwość udziału w tak fantastycznej dziecięcej kampanii. 




środa, 9 listopada 2016

My się zimy nie boimy !

Heja!

Nastała u nas aura jesienno-zimowa a co za tym idzie brak chęci na cokolwiek. Moje baterie się chyba rozładowały. Wracam z pracy to jest juz ciemno, buro i do.... czterech liter.

Wracając myślami rok wstecz, akurat w tym momencie żyłam w ciągłym stresie, pomiędzy Jaśkowymi chorobami, ktore przynosił ze żłobka. Uwierzcie mi, że bylo tego sporo, a ja pomiędzy młotem a kowadłem na skraju wyczerpania psychicznego..  Bo przecież ja krzywdze własne dziecko.. Posyłam go do żłobka a on potem tak bardzo bardzo cierpi, bo ciągle choruje.
Początki były bardzo trudne.
Pół roku chorob non stop, i to nie zwykłe przeziębienia a zapalenia oskrzeli, płuc, rotawirusy, jelitówki, bostonki.

Przeżyliśmy, choć bylo ciężko. I od 9 miesiecy poza zwykłym katarkiem jesteśmy zdrowi i szczęśliwi.
Oczywiście Jasiek wciąż chodzi do żłobka ze 100% frekwencja.
Jak tego dokonalismy?
Myślę że główną rolę odegrala zmiana żłobka. Od stycznia Jaś uczęszcza do nowej placowki, gdzie panują żelazne zasady : ZAKAZ wprowadzania chorych dzieci. I niewazne czy maly katarek czy kaszelek. NIE i koniec.
I bardzo to chwalę. Dzieki tej metodzie moje dziecko jest zdrowe.
Dodatkowo wzmacniamy naszą odporność jedząc dużo warzyw i owocow.
Nic tak nie działa jak naturalne witaminy.
Mimo, iż w telewizji tyle reklam syropkow wzmacniajacych odporność czy żelków z witaminami.. ale kurcze... przeciez to sam CUKIER.
Przetestowaliamy juz wiele z nich i szczerze ?? nie widze roznicy czy podaje mu pseudo syropki czy nie.
Moge jedynie polecić z czystym sumieniem Ommegamed Odporność od pierwszego roku życia, który jest na bazie miodu.
Aktualnie testujemy tran z rekina grenlandzkiego o smaku malinowym, i Jaskowi bardzo smakuje.. no i mamy nadzieje ze wytrwamy do wiosny ♡♥
Czego Wam rownież życzę!
Precz choroby !!

A wy jak wspomagacie odporność Waszych pociech ?

poniedziałek, 3 października 2016

Tesa Powerstrips

Witam Was kochani :)

Czy używacie czasem tego sprzętu ?

Doprawdy ?

Ja już NIE !
Odkąd przetestowałam taśmy montażowe Tesa, młotek i gwoździe dla mnie nie istnieją.
Dwustronne taśmy montażowe Tesa Powerstrips to opcja mocowania przedmiotów do 2 kg, zapewniajaca możliwość dowolnego przemieszczania. Każdy przedmiot przymocowany taśmą Tesa można zdjąć w każdej chwili !  Wystarczy jedno pociągnięcie za plaster, równolegle do powierzchni. a przedmiot z łatwością odklei się od niej a co najważniejsze - na powierzchni nie pozostanie żaden ślad ! Co sprawdziłam osobiście, ponieważ dostałam się do kampanii tychże magicznych produktów, za co serdecznie dziękuję Streetcom. Uwielbiam testować ! :D


Powyżej moja paczka ambasadora. Większośc produktów podarowałam znajomym, gdyż wiem że wiekszość z nich prowadzi różne remonciki, małe, większe, czy też jakieś designerskie zmiany w swoich mieszkaniach.

Zalety taśm montażowych tesa które zauważyłam Ja i moi kochani znajomi, którzy testują je razem ze mną:

- Łatwość montażu bez uszkodzeń - taśmy tesa nadają się do stosowania na płytkach ceramicznych, lustrach, szkłach, ścianach
- Szybkie mocowanie - odklejenie, przyklejenie, przytrzymacie 5 sekund. Prawda że szybko ?
- Łatwość demontażu bez uszkodzeń - wystarczy jedno pociągnięcie a niechciana ozdoba znika.
- W domu, w biurze, wszędzie - w każdym miejscu możemy powiesić coś na taśmach montażowych tesa.
- Dostępność - sprawdziliśmy ze znajomymi, i dostępność taśm montażowych tesa jest bardzo łatwa, myślę, że każdy je znajdzie w dobrym markecie budowlanym.
- Cena - W oryinalnym opakowaniu plastrów tesa znajduje się 10 szt. Czyli można zamontować 10 pięknych zdjęć na ścianie za jedyne 12 zł. To dużo ? chyba nie ;)


 Powyżej opakowanie taśm montażowych Tesa Powerstrips 10 szt.

 Hmmmm .....
A ja wciąż myśle co tu jeszcze przykleić na moje piękne ściany. Póki co poczekam na ich odświeżenie, bo aż się proszą by się nimi przed świetami zająć.
Tymczasem pokaże Wam co wykombinowałam Ja.
 Na pierwszy ogień : Gwiazdka. Ile ja się nakombinowałam by ją powiesić bez wiercenia. Dobre kilka miesiecy stała oparta na biurku, ale uśmiechnęło się szczęście do mnie i mogłam przetestować, i powiesić :)
P.S działa ! :) wisi i pięknie świeci. A dla niedowiarków - przewieszałam ją, ponieważ na początku powiesiłam ją tuż nad głową synka, ale miałam obawy czy napewno da rade, no i odkleiłam i doznałam szoku z jaką łatwością można coś zdemontować bez uszkodzeń ściany. Teraz wisi spokojnie troszke dalej niż głowa mojego synka ;)


 Kolejno roleta, a raczej sznureczek od niej. Przykleiłam i trzyma się bez problemu.


i mój piękny obraz w kuchni. Tu miałam trochę obawy, z uwagi na jego wielkość gdyż obraz sam wsobie nie jest ciężki i na pewno nie ważny więcej niż 2 k, aczkolwiek dla pewności obraz wisi na sześciu taśmach i trzyma bez problemu. :)


 No i oto reszta zdjęć na których widnieją moje cudeńka powieszone taśmami tesa :




Notkę postaram się w miare pomysłów aktualizować, tymczasem lecę spać, bo jutro czas do pracy.

Pozdrawiam






piątek, 19 sierpnia 2016

Lęk separacyjny u dwulatka ?

Hej !

Czy możliwe aby u dwulatka pojawił się lęk separacyjny ?
Chyba jesteśmy tego żywym przykładem.
Jaśko tylko mama i mama w nieskończoność. Spać mógłby tylko ze mną, jakbym nosiła spódnicę to by chyba jej nie puszczał.
Jak był mniejszy to nie było z tym problemów, zostawał u dziadków na noc a teraz może i by został ale ciągle by wołał "mamo, mamusiu...." czy to minie ? OBY ! bo ciężko mi gdziekolwiek teraz zabalować :P

___

Ale za to .... bardzo dobrze idzie nam odpieluchowanie.
Nie ukrywam, mieliśmy bardzo dużo prób, ale chyba to ja leżałam na placu boju z wywieszoną białą flagą.
No cóż.. matka też czasem się poddaje.
Aż tu nagle młody okazał chęć ubrania majtek. Nie obyło się też bez przekupowania go mambą. Wiem, że to nie niepedagogiczne, ale jakie skuteczne !
Pierwsze 3 dni - zero wpadki. Pomyślałam, że szkoda to zaprzepaścić i zgłosiłam ten fakt w żłobku.
No i od tej pory młody + majtki = sukces. Czasem zaliczy jakąś wpadkę ale póki co się tym nie przejmuję, bo wiem że początki bywają kapryśne.

___

No to chyba na tyle takich newsów z życia matki polki.
Wracam do obowiązków w pracy.

Pozdrawiam ;)


piątek, 22 lipca 2016

Wakacyjny niezbędnik



Ahoj !

Jestem tu, cały czas jestem. Raz z większą intensywnością, raz z mniejszą.
W nawiązaniu do poprzedniej notki, muszę stwierdzić, iż dziecko ZMIENNE jest. Etap gryzienia, bicia etc. w złobku mamy zażegnany, bądź uśpiony. Choć mam nadzieje na tą pierwszą wersję, i już nie będę musiała tuptać nogami na dywaniku u pani dyrektor. Nastał stoicki spokój i pochwały, jakie to moje dziecko jest grzeczne, samodzielne, jak ładnie zjada i nawet ani kropli zupy nie wylewa. O ! ;) i to mi się podoba.

Lato w pełni. Jak przystało na lipiec było troszkę deszczu, i chłodniejszych dni. Ale z moich corocznych obserwacji lipiec często bywa deszczowy, tak więc na urlop zdecydowaliśmy się na sierpień, a dokładnie pierwszy jego tydzień. I tu zrodziła się moja chora mania 'pogodynki'. Codziennie sprawdzam pogode, a co :) i codziennie jest coś innego, więc chyba muszę odpuścić i zdać się na tego u góry.

Wyjeżdzamy nad morze, bo to co się dzieje na świecie przyprawia mnie troche o dreszcze, ale nie o tym dane mi tu pisać.
2-latek nad morzem to już pół na pół relaks. W tamtym roku również odwiedziliśmy Bałtyk z roczniakiem, i było całkiem w porządku ! Więc myślę że w tym roku będzie jeszcze lepiej. Porozumiewanie się z moim dzieckiem jest już na wysokim poziomie, doskonale sygnalizuje swoje potrzeby, złość i bunt dwulatka ucichły – MOŻNA JECHAĆ.
Nauczona doświadczeniem z zeszłego roku, wiem już mniej więcej co powinno się znajdować w naszym bagażu a co nie.
Począwszy od długiej podróży, choć akurat podróż w tym roku będzie znacznie skrócona dzięki autostradzie, na pewno należy zabrać jakieś zabawki dziecku. Zakupiłam wczoraj kilka nowych książeczek, więc młody z pewnością będzie nowościami zainteresowany.
A oto moja dzieciowa lista, (wakacyjny niezbędnik) :
  • Pampersy,
  • Pieluszki do pływania,
  • Nawilżające chusteczki,
  • Butelka + mleko mm (jeśli pije),
  • Krem z filtrem ( u nas Ziajka 50 ),
  • Czapeczka ,
  • Dużo ciuchów ! ( Ja jestem zdania, że urlop to urlop, i nie ma sensu bawić się w przepieranie, więc wolę wziąć więcej ciuchów, zarówno letnich jak i cieplejszych, typu grubsza bluza, długie spodnie ),
  • Kocyk ( w razie chłodniejszych dni, żeby dziecko przykryć np. w wózku ),
  • Lekarstwa ( termometr, przeciwgorączkowe, na biegunke, na kaszel – biorę, żeby potem w przypływie stresu nie latać i nie szukać apteki – przezorny zawsze ubezpieczony ),
  • Zabawki, np. wiaderko, łopatke itp. na plaże,
  • Żel do mycia, mydełko, balsamy ( niezbędnik do kąpieli ).

A wy co jeszcze zabieracie dla Waszych pociech? Być może czegoś zapomniałam ?
Oczywiście zabieramy również parawan, choć wiem jakie legendy chodzą na ten temat, aczkolwiek uważam, że dla rodziny z dzieckiem to niezbędny dodatek, który chroni przed silnymi wiatrami nad Bałtykiem.





Życzę wszystkim udanych urlopów, a tym którzy już wrócili po urlopie do pracy, dużo cierpliwości i sił, by wytrwać do następnych wakacji ! :D


Pozdrawiamy

środa, 29 czerwca 2016

Słodka gaduła vs. wszystko sam

Hej ! :-)

Właśnie mam przerwę na kawę w pracy podczas której zawsze rozmyślam o tym co muszę dziś zrobić, co załatwić, co na obiad, czy młody w żłobku grzeczny itp. ot tak matczyne dylematy i przemyślenia.
Próbuje sobie w głowie poukładać myśli, posegregować wspomnienia, i wytyczyć kolejne cele.
Mój malutki dwulatek to już nie bobas, który leży, gaworzy i trzepie nóżkami i rączkami na wszystkie strony świata. To jest dzieć, który chce być samodzielny i niezależny ! ale o tym później.

Kocham jego gadaninę. Nie ma nic lepszego od świadomych tekstów dwulatka. Stwierdziliśmy z małżem, że musimy zacząć je zapisywać, by potem móc wrócić wspomnieniami i śmiać się z tego na nowo.
Mój dwulatek potrafi wymienić prawie wszystkie marki samochodów <3 a najsłodsze jest jak pyta "mamusiu a cio to jest?" 
albo
"tato, kochasz mamę?" 
"tak kocham"
"mamaaa, tata NAS kocha" <3
i nasze nocne śpiewanie też kocham, gdy kładziemy się do łózka i rozpoczynamy nasz repertuał śpiewów.
Jaś śpiewa a ja słucham.
albo "Kocham Cię mamusiu" czy jest coś piękniejszego ? dla matki chyba nie.
są też teksty na poprawę humoru: "mamo, siku w majtki chcem" :-)
Aktualnie jesteśmy na etapie kupa w pampers, a siku jak mi sie chce to do nocnika, a jak nie to mam to w nosie i leje w pampersa, o !!
Przechodzimy też chyba przez słynny "bunt dwulatka". W żłobku gryzie dzieci, nie chce się dzielić zabawkami, i kocha słowo NIE. Jednakże z moich obserwacji wynika, iż jest to łagodna wersja buntu dwulatka. ;-) wiadomo, może być zawsze gorzej ale ja wolę patrzeć optymistycznie na pewne sprawy.



W tym wieku dziecko chce być niezależne, chce móc decydować o sobie choćby w małym stopniu.
My jako rodzice nie zawsze możemy pozwolić na to by dziecko o sobie zdecydowało, ale ja wyznaję zasadę że w pewnych kwestiach mogę dać dziecku wolną rękę.
Gdy dzieć wykazuje niechęć do ubierania się, nie chce założyć bluzeczki itp - pytam, którą bluzkę chce założyć, wtedy jak błyskawica pędzi do szafy i wyciąga swoją ulubioną bluzkę z Zygzakiem McQueen.
Gdy urządza dzikie sceny w supermarkecie, że on chce autko, to, i to też i tamto przy okazji również, próbuję odwrócić jego uwagę, na tyle sprytnie by zapomniał o autkach i innych duperelach które zepsują się zanim jeszcze za nie zapłacimy.
Oprócz takich lakonicznych sytuacji, które opisałam powyżej są również inne typu, on chce kluczyk z auta, on chce otworzyć drzwi, on chce decydować co zje, on chce SAM ! Wszystko SAM.
Także dwulatki, to bardzo niezależne stworzonka, które chcą robić wszystko same, bez pomocy dorosłego, a spróbuj mu pomóc, to jego płacz i krzyk będzie ci się śnił po nocach jeszcze przez najbliższy miesiąc.
Aktualnie jesteśmy na etapie "SAM wspinam się do fotelika samochodowego" :):):):):)



Pozdrawiamy :*




piątek, 3 czerwca 2016

Odkryj Somersby - Streetcom

Hej !

Już kiedyś pisałam Wam o streetcom i korzyściach jakie można czerpać będąc tam zarejestrowanym, niestety niewiem co się z moim postem stało - być może usunełam przypadkowo. Matka w internecie różne cuda poczynia ;D
W celu przypomnienia pokrótce opowiem jak trafiłam na tą stronę, co można uzyskać za jej pośrednictwem i jaką ma się z tego frajdę.
Streetcom to agencja marketingowa prowadząca kampanie dla setek produktów jak i również zrzeszająca ogromną liczbę konsumentów testujących owe produkty.
Skąd się dowiedziałam o Streetcom?
Od koleżanki. Kawka, plotki, błogi relaks podczas gdy do jej drzwi zapukał kurier z ogromną paczką Danone Activia do testowania. Zainteresowałam się tematem i oto jestem ;-)
Jak to działa ?
To dziecinnie proste.
Rejestrujesz się TU ! a następnie gdy masz już konto, wypełniasz ankiety odnośnie swoich zainteresowań, upodobań, preferencji.
Przykład: Osoba która zaznaczy w ankiecie, że nie pije alkoholu/nie pali papierosów, na pewno nie będzie brała udziału w kampanii w/w produktów.
Osoba która zaznaczy, że nie ma dzieci/zwierząt nie będzie brała udziału w kampaniach testowania produktów tej tematyki i tak dalej i tak dalej.
Wypełniając ankiety, otrzymuje się punkty, punkty się zbiera, i czeka na kampanie ;) a nóż widelec może wybiorą Ciebie ! i to ty będziesz ambasadorem danej marki, z możliwością testowania produktów.

Aktualnie trwa kampania piwa Somersby. Jestem ambasadorem i mam okazję przetestowania tego zacnego lordowskiego trunku. A że lubię smakowe piwa, jestem mega zadowolona, że to właśnie na mnie trafiło.
Ja i moi znajomi kosztujemy i opiniujemy piwko Somersby, świetna zabawa połączona z nieziemskim orzeźwieniem :)

A oto jaką paczkę przygotowało dla mnie Streetcom :



Prawda, że wygląda kusząco ?

Dziękuję @Streetcom za możliwość przetestowania, i mam nadzieję udziału w kolejnych równie ciekawych kampaniach.

Pozdrawiam po lordowsku ! :)


#OdkryjSomersby 


poniedziałek, 30 maja 2016

W góry z dwulatkiem

Witam po długim weekendzie.

Wykorzystaliśmy dni wolne w 200 %. Razem. W trójkę. Tak fajnie jest spędzić czas rodzinnie, gdzieś poza domem. Padło na Beskidy. Wisłę. Mamy ją tak blisko a zarazem daleko. Ciągle pochłonięci pracą, obowiązkami domowymi nie mieliśmy nigdy okazji wybrać się tam z naszym dwulatkiem, ale się udało.
Pogoda dopisała, było przepięknie. Momentami aż za gorąco. Udało się nawet Nam trochę opalić a matka oczywiście zapomniała kremów z filtrami, bo pogoda na internecie nie wskazywała na takie błogie 'lato'.

Wybraliśmy się na 3 dni. Dwa noclegi. Myślę że wystarczająco aby pozwiedzać i w małym stopniu się zregenerować, odpocząć od gotowania, sprzątania etc.
Nocleg mieliśmy w samym centrum na przeciwko Hotelu Gołębiewskiego, gdzie udaliśmy się do Parku Wodnego Tropicana. Dawno nie widziałam młodego tak szczęśliwego. Jak zobaczył te baseny, zjeżdżalnie to radość nie do opisania. SAM zjeżdżał na zjeżdzalniach do wody, co byłam w szoku, bo myślałam, że będzie się bał, ale gdzie tam... dziecko hardcore :-)
Dodam jeszcze, że można było korzystać z wszelkich udogodnień, wszystkich basenów, zjeżdżalni a nawet grot solnych czy saun. Polecam !
Kolejną atrakcją był wjazd na Czantorię, i tu również matka racji nie miała, bo myślała że dzieć będzie się bał wjechać wyciągiem na górę, ale nic z tych rzeczy ! :-) 
A na górze młody nie dawał za wygraną i kilka razy zjechał z tatą po torze saneczkowym. Radości co nie miara !
A że pogoda dopisała, z radością czerpaliśmy z promieni słonecznych siedząc na polanie.
Na wieczór było małe załamanie pogody, ale nie popsuło to naszych planów zobaczenia Skoczni Narciarskiej, jeziora Czarne i pięknego wodospadu w rezerwacie przyrody Wisła.
Z dzieckiem da się spędzić fajnie czas w górach ! :) Nawet ze zbuntowanym dwulatkiem.
Jednym słowem wykończyliśmy Nasze dziecko, bez drzemek, co wsiadł do samochodu tak w przeciągu kilku sekund usypiał.
Wróciliśmy z naładowanymi bateryjkami, gotowi do starcia w nowym tygodniu pełnym wyzwań i trudów macierzyństwa :P

No i standardowo fotorelacja z naszego małego wypadziku.
A następnym kierunkiem wyprawy będzie mam nadzieje Słowacja ;) już w głowie tworzę plan wycieczki.

Pozdrawiam :)

















KOCHAM TE WIDOKI ! <3

A wy jak spędziliście weekend ?