poniedziałek, 15 lutego 2016

Świadome macierzyństwo

W życiu przychodzi taki moment, ze jednak czegoś nam brakuje do pełni szczęścia.
W końcu orientujemy się, że powoli dopada Nas instynkt macierzyński. Każda reklama w TV kaszek, mleka, syropków dla dzieci z udziałem tych milusińskich wywołuje w Nas skrajne emocje. Mamy spacerujące z wózkami w parku wyglądają na bardzo szczęśliwe i dumne z posiadania dziecka. Jak ja im zazdroszczę !
Z wypiekami na twarzy wyobrażamy sobie siebie w roli matki. ROLA MATKI. Jak to odpowiedzialnie brzmi. TAK ! ta rola całkiem do mnie pasuje. Czuję, że mogę się w niej spełnić. To jest ta kropka nad 'i' w Naszym życiu.





Decyzja o dzieciach nie zawsze jest łatwa. Oczywiście chęć posiadania dziecka musi być na pierwszym miejscu, bo tylko wtedy jest pewność, że dziecko jest wyczekane i będzie otoczone miłością.
Ja jestem osobą ostrożną. Zawsze zanim podejmę jakąś decyzję, analizuje wszystko dogłębnie. Nie sztuką jest spłodzić dziecko, ale trzeba zapewnić mu godny byt, cudowne dzieciństwo, nie martwiąc się czy jutro starczy mi na mleko, czy w przyszłym miesiącu dam rade kupić mu buty, za co opłacę przedszkole.
Może są to błahe kwestie, ale dla mnie istotne !
Ja wiem, że nie każdy musi się ze mną zgodzić. Są różne poglądy, a ile ludzi, tyle opinii. Niektórzy uważają, że sama miłość wystarczy, a reszta sama się ułoży.
Być może nie jestem taka odważna, być może zbyt mało we mnie wiary, nie wiem.
Ale przykro by mi było gdybym nie mogła zapewnić dogodnego życia.
Dzieci rosną szybko, to tylko Nam rodzicom, wydaje się że oni jeszcze są taaaacy mali. A potrzeby dzieci zmieniają się wraz z wiekiem. Jak to mówią małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci - duży kłopot.
Jestem na etapie żłobka, więc nie mogę się wypowiedzieć w kwestii szkoły, czy przedszkola. Ale sądzę, że wydatki są spore.
Dlatego JA wybrałam ŚWIADOME MACIERZYŃSTWO przemyślane w każdym aspekcie.

Ot takie refleksje mnie dopadły przy kubku gorącej miętowej herbaty.
A na koniec kilka zdjęć, trochę starych. Nowości już w krótce ;)

Zapraszam do następnego napisania.

Buziaki ;*






piątek, 12 lutego 2016

Reaktywacja + notka o żłobkowaniu


Witajcie,

Postanowiłam jeszcze raz spróbować sił w blogowaniu. Tak całkiem poważnie i tak całkiem od nowa.
Może nie jestem zbyt wylewna, a moje notki nie wzbudzają jakiegoś mega zainteresowania, postaram się wszystkiego nauczyć.
Chcę pisać o codziennościach, o przemyśleniach i doświadczeniach, o plusach i minusach, o wszystkim i o niczym.
Lubię robić zdjęciacia, więc i ciekawych fotografii tu nie zabraknie. Postaram się tym razem nie zawieść.
Choć wiem, że czasem na obietnicach się kończy.

Aktualnie jestem mamą 21-miesiączniaka o imieniu Jaś. Jasia, którego wszędzie pełno, który jest fanatykiem motoryzacji, który lubi robić wszystko SAM, który czasem się buntuje, który ma na wszystko jakąś 'odpowiedź', który jest moim największym szczęściem.
Oczywiście macierzyństwo wiąże się z trudami i radościami. Nie zawsze jest kolorowo. Czasami spędza sen z powiek.
Ja jako matka często zastanawiam się czy to aby dobre dla mojego dziecka, czy ja go dobrze wychowuje, czy on wyrośnie na porządnego człowieka.
Czasami mętlik w głowie nie pozwala mi racjonalnie myśleć. Ale przecież to ja jestem MATKĄ, i to ja muszę o niego zadbać najlepiej jak tylko potrafię, nikt inny za mnie tego nie zrobi.
I decyzje które podejmujemy, muszą być dobrze przemyślane, bo często właśnie chodzi o Nasze dziecko, o to aby ono miało w życiu dobrze.
Jedną z decyzji, z którą musiałam się zmierzyć było posłanie dziecka do żłobka.
Bo co ma zrobić matka, która musi wrócić do pracy , która nie ma z kim zostawić swojej pociechy ?
W końcu padło z naszych ust słowo : żłobek.  Burza mózgów, i jak to będzie ? jak on sobie poradzi codziennie przez ponad 8 h bez Nas, bez rodziców.
Jak sobie poradził ? Świetnie. Do żłobka chodzi  już 9 miesięcy. A ja, jako pracująca mama siedząc w pracy nie zastanawiam się czy mojemu dziecku dzieje się krzywa, jestem spokojna i mogę ze spokojem wytrwać te o 8h w pracy nie dostając na głowę ;)
Oczywiście żłobkowanie ma swoje plusy i minusy.
Plusy:
+ Kontakt z dziećmi, przez co dziecko szybko się rozwija, zabawy w grupach, rozwijanie umiejętności pracy w zespole,
+ Masa dodatkowych zajęć, np. zajęcia sensomotoryczne, plastyczne, taneczne
+ Regularność posiłków, każdy o wyznaczonej porze, i dziecko do domu wraca pojedzone ;) a niejadki, które w domu często odmawiają posiłków, okazuje się ze w żłobku pięknie jedzą ! ;)
Minusy:
- Choroby, niestety czasem ciężko ich uniknąć, no chyba że dziecko ma bardzo dobrą odporność.
Pewnie wymyślilabym wiecej plusów i minusów ale myślę, że na tyle wystarczy aby podjąć jakąkolwiek decyzję odnośnie pogodzenia pracy zawodowej jak i opieki nad pociechą.

Trochę się rozpisałam, niestety dziś bez zdjęć, piszę z służbowego komputera. A więc do następnego :))




P.S mam wrażenie że to powyżej to o mnie ;)